Tytułowe pytanie pozostanie bez odpowiedzi.
Nie wiem, dlaczego dotknęło mnie lalkowe szaleństwo - właśnie mnie, która w dzieciństwie nie znosiłam sztywnych plastikowych kukieł i przedkładałam nad nie mięciutkie pluszaki. Pierwszy raz poczułam jego lekkie muśnięcie, kiedy w internecie zobaczyłam po raz pierwszy dollfie. Pomyślałam wtedy, że jestem bezpieczna, bo nigdy nie będzie mnie na nie stać. Nie przewidziałam, że w zasięgu moich możliwości finansowych pojawią się Taeyangi i oczarują mnie powłóczystym spojrzeniem spod długich rzęs. A kiedy już trzymałam w rękach wymarzoną lalkę (czy raczej wymarzonego lalka), zrozumiałam, że na jednej się nie skończy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz