W sierpniu 2008 r. francuska piosenkarka Mylène Farmer wydała album studyjny pt. Point de Suture (Ślad szwu).
Choć tytułowy utwór wspominał o ranach tyko w sensie metaforycznym, okładkę płyty ilustrowały zdjęcia japońskiego fotografa, Tani Atsushi, przedstawiające lalkę pokrytą licznymi szwami i instrumenty chirurgiczne.
Modelka była dziełem Etsuko Miura, rzeźbiarki i projektantki, która mówi o sobie:
Wciąż tworzę, ale to wychodzi poza ramy mojego zainteresowania lalkami.
Tworzę, bo jestem przerażona.
To jest powód mojej obecności na tej ziemi - jestem tu, aby tworzyć lalki.
Popatrzcie na jej inne lalki.
Choć tytułowy utwór wspominał o ranach tyko w sensie metaforycznym, okładkę płyty ilustrowały zdjęcia japońskiego fotografa, Tani Atsushi, przedstawiające lalkę pokrytą licznymi szwami i instrumenty chirurgiczne.
Źródło: http://avaxhome.ws/pictures/1610970
Modelka była dziełem Etsuko Miura, rzeźbiarki i projektantki, która mówi o sobie:
Wciąż tworzę, ale to wychodzi poza ramy mojego zainteresowania lalkami.
Tworzę, bo jestem przerażona.
To jest powód mojej obecności na tej ziemi - jestem tu, aby tworzyć lalki.
Popatrzcie na jej inne lalki.
Jak Ty potrafisz człowieka poruszyć do głębi swoimi postami! Może kiedyś trafiłabym na ślad tych Lalek i historii ich Twórczyni, chociaż wątpię. Zaglądam do Ciebie i mam na tacy takie ciekawostki! Lalki pokazane na tych zdjęciach tak cierpią! Ciężko zatrzymać na nich wzrok! Są nie tylko okaleczone, wyglądają jakby były ciągle torturowane i ulotniła się z nich nadzieja na poprawę losu... Smutne to :(
OdpowiedzUsuńMimo moich odczuć, oczywiście to bardzo ciekawy post! Dziękuję za tę lekturę :)
Pozdrawiam!
Miło mi to słyszeć:) Szkoda tylko, że niewiele wiem o autorce lalek - jej strony na razie nie doczekały się wersji angielskojęzycznej, a informacje z innych źródeł są bardzo skąpe.
OdpowiedzUsuńJa powiem tak... lalki przedstawione na zdjęciach, to dla mnie jednak za duży artyzm! Taka estetyka do mnie absolutnie nie przemawia... aczkolwiek post fajny :)
OdpowiedzUsuńDla mnie te lalki są jak dzieła sztuki, które przyciągają widzów z niesamowitą mocą i pozwalają na przeprowadzenie nietypowych, wspaniałych sesji fotograficznych. Nie umiem spojrzeć na nie z litością, bo ich "wartość dodana" przewyższa dla mnie zgrozę wywołaną ich kalectwem.
OdpowiedzUsuńHa, wiedziałam, że Ci się spodobają!
UsuńChętnie obejrzałabym taką wystawę- z dobrym oświetleniem, cichą muzyką musi robić wrażenie. Lalek nie chciałabym mieć, chyba wolę takie bardziej uśmiechnięte...Lubię Mylene, cieszę się, że o niej wspomniałaś :)
OdpowiedzUsuń