Raz trup po drodze bez głowy się toczy,
To znowu głowa bez ciała;
Roztwiera gębę i wytrzyszcza oczy,
W gębie i w oczach żar pała [...]
(Adam Mickiewicz, To lubię)
Po przyjeździe do Kasi i dokładnych oględzinach okazało się, że klajstrem uraczono szczodrze nie tylko łebek i buźkę lalki, ale też oczka - użyto go do przymocowano rzęs. Przyklejanie rzęs - rzecz normalna, tyle że w tym przypadku "artysta" w przypływie weny sięgnął po to, co miał pod ręką, prawdopodobnie po "Kropelkę" (mam cichą nadzieję, że skleił sobie przy okazji paluszki...)
Dodam, że jeszcze przed wyekspediowaniem Maleństwa przejrzałam na forach męskie dyskusje na temat usuwania tego specyfiku, które często kończyły się komentarzem w rodzaju: No to chyba już mi nic nie zostało tylko pochlastać się... Nie napawało to optymizmem, ale wiedziałam, w czyje ręce oddaję lalkę:)
Podsumowując, dzięki Kasi żywiczka dostała drugą szansę - jest jak nowo odlana i czeka na nową buźkę:)
Zdjęcia, z wyjątkiem bezgłowego Ludwiga, są oczywiście autorstwa Kaku.
To znowu głowa bez ciała;
Roztwiera gębę i wytrzyszcza oczy,
W gębie i w oczach żar pała [...]
(Adam Mickiewicz, To lubię)
Trupów co prawda nie kolekcjonuję, ale ciało bez głowy właśnie siedzi w szoku na półce, a głowa bez ciała podróżuje. W towarzystwie Maleństwa.
Jak już wspominałam, Maleństwo trafiło do mnie z wigopodobnym kawałkiem futra przytwierdzonym do główki na wieki wieków amen. Przynajmniej tak się początkowo wydawało. Wątpliwej ozdoby udało się pozbyć, pozostałości kleju nie do końca, więc kluska pojechała po ratunek do Kasi Krausse aka Kaku - i właśnie ku jej chwale jest ten post:)
Dodam, że jeszcze przed wyekspediowaniem Maleństwa przejrzałam na forach męskie dyskusje na temat usuwania tego specyfiku, które często kończyły się komentarzem w rodzaju: No to chyba już mi nic nie zostało tylko pochlastać się... Nie napawało to optymizmem, ale wiedziałam, w czyje ręce oddaję lalkę:)
W tej wersji Maleństwo z powodzeniem mogłoby służyć jako ilustracja do tekstu pt. Najgorsze sztuczne rzęsy, jakie widzieliście na jakimś Wizażu czy innym Papilocie...
Zbliżenie wyjaśnia genezę zjawiska. Wyobraźcie sobie teraz pracę (syzyfową i zegarmistrzowską w jednym) nad usunięciem rzęs i warstwy kleju bez naruszenia rzeźby oka.
A oto efekty:
Podsumowując, dzięki Kasi żywiczka dostała drugą szansę - jest jak nowo odlana i czeka na nową buźkę:)
Zdjęcia, z wyjątkiem bezgłowego Ludwiga, są oczywiście autorstwa Kaku.
Świetnie teraz wygląda :D Ciekawa jestem jak zmieni wizerunek po malowaniu.
OdpowiedzUsuńUps.... tego wszystkiego na fotach z aukcji nie było widać :( Sama bym pewnie sobie nie poradziła. Cieszę się, że u Ciebie znalazło maleństwo ratunek i dostanie nowy wizerunek :) Czekam niecierpliwie na nową tożsamość krasnoludka :)
OdpowiedzUsuńBezgłowe ciałko wygląda niesamowicie interesująco .... i trochę strasznie ;)
masakra jak te rzęsy szpeciły tego malucha... teraz nawet goły i gładki wygląda dobrze!
OdpowiedzUsuńW punkt. Ale wciąż są osoby, które tak właśnie widzą idealnego yośka: sztywne rzęsy sięgające brwi, okrągłe patrzałki z wytrzeszczem i zdziwiony dzióbek...
UsuńGdyby poprzedni właściciel sobie sztuczne rzęsy kropelką przyklejał, to by się na całe życie nauczył, że tak się nie robi.
OdpowiedzUsuńOdratowana wygląda bardzo delikatnie. Nowy makijaż pewnie zrobi cuda :)
Znałam takiego, co sobie butaprenem przykleił tupecik, więc wszystko przed nami... A nad makijażem właśnie debatujemy:)
UsuńTa krucha Istotka na niebieskim futerku wygląda przecudnie! Z wielką ciekawością poczekam na jej nowy wizerunek i makijaż... Lubię niespodzianki :-)
OdpowiedzUsuńTak właściwie to będą dwie ... ciałko bez głowy też doczeka się kompletu :)))
Ciałko czeka na powrót głowy z drugiego zdjęcia:) Śpioch postanowił się obudzić, więc pojechał otworzyć oczka.
Usuńufff - uratowane niebożątko...
OdpowiedzUsuń