Nie wierzę, że nigdy nie zastanawialiście się nad tym choć przez chwilę.
Zwłaszcza jeśli zdarzyło wam się spać z głową pod kołdrą po którymś z filmów o upiornej Laleczce Chucky, ciarki wędrowały wam po plecach na seansie "Martwej ciszy" albo przeczytaliście ze zgrozą, że w Muzeum Okultyzmu pary demonologów, Eda i Lorraine Warrenów, można obejrzeć pierwowzór Annabelle - dla bezpieczeństwa zamknięty w gablocie z napisem Warning, positively do not open...
Postawmy sprawę jasno - choć wychowałam się na mrocznych baśniach braci Grimm i podglądanych przez dziurkę od klucza horrorach, w zbrodnicze skłonności ani nikczemne knowania moich lalek nie wierzę. Za to wciąż mam na półce "Wielką encyklopedię skrzatów" i zdarza mi się wypatrywać w leśnym runie spiczastej czapeczki małoludka. Sympatycznego małoludka, a nie złowrogiego Rumpelstilzchena...
Pewnie dlatego nie zdziwiłam się, słysząc ostatniej nocy ciche stąpanie, zupełnie niepodobne do odgłosu drobnych kroków naszego gładkowłosego pasibrzucha, zmierzającego do całodobowej miski przekąskowej. Właściciela małych nóżek nie interesowały psie chrupki, tylko mój ekskluzywny wózek na zakupy ("kreatywny styl i design, ergonomiczna rączka, kieszeń termiczna, lekki aluminiowy stelaż" - a co, stać mnie!) zaparkowany w kuchni.
Przyznam, że poważnie się zaniepokoiłam, kiedy podążyli ku drzwiom, z trudem ciągnąc za sobą wielkogabarytowy pojazd - wózek wózkiem, ale pieniądze na lalki nie spadają z nieba (podobnie jak tegoroczny śnieg).
Jednak ciekawość zwyciężyła - postanowiłam nie przerywać tajemniczej nocnej akcji i cierpliwie zaczekać na powrót dollzoniaków. Cierpliwość moja została wynagrodzona w sposób zgoła nieoczekiwany.
Teraz już wiem, skąd się biorą prezenty pod choinką!
I tym optymistycznym akcentem kończę, życząc wam cudownych świąt Bożego Narodzenia:)
PS Białą czapę i szalik Igora wydziergała Moniksza Alsine.
Oglądam właśnie "Martwą ciszę" i liczę na to że nie spędze nocy z głową pod kołdrą choć laleczka no nie należy do sympatycznych...
OdpowiedzUsuńZa to dla Ciebie i Twoich uroczych chłopaków moc życzeń świątecznych... Moje dziewczyny z tytuło tego że było potrzebne miejsce na choinkę ze swoim małym pokoikiem są w szafie i aż się boję co tam knują.. :)
genialna opowiastka :)
OdpowiedzUsuńHa ha ha boskie ;))
OdpowiedzUsuńWłaśnie wczoraj leciała "Martwa cisza", ale nie dałam rady dooglądać do końca, zbyt jestem strachliwa... Natomiast kilka dni temu byłam przekonana, że gigantyczna głowa ludzika Lego do przechowywania klocków mojego męża, obróciła się w moją stronę. Była odwrócona w stronę okna, a gdy się w nocy przebudziłam, patrzyła się na mnie... A może to tylko moja wyobraźnia xD
OdpowiedzUsuńKiedyś leciała taka dobranocka, że zabawki (m. in. pluszowy miś, szmacianka itp) mieszkały w pokoju i gdy dziecko wchodziło automatycznie magia ich życia przestawała działać i zabawki miały z tego tytułu niesamowite komplikacje. Za Chiny nie pamiętam tytułu :(
OdpowiedzUsuńFantastyczny post z fabułą, sympatycznymi bohaterami i z taką ilością prezentów, jaką sama chciałabym dostać!
OdpowiedzUsuńŚwietne ubranka i buty!
Wesołych Świąt!
Podeślij ich kiedyś do mnie, mogą ze sobą zabrać prezenty :)
OdpowiedzUsuńha - bardzo życzliwe te dollzoniaki!
OdpowiedzUsuńa książki i o krasnalach, i o baśniowych stworach i
o mitologicznych też szczęśliwie posiadam...