sobota, 8 czerwca 2013

W czasie deszczu dzieci się nudzą

Nie tylko dzieci. Ja też. Co prawda w domu zawsze znajdzie się coś do zrobienia, ale uznałam, że piątkowe popołudnie to już część weekendu i zajmować się tak siermiężnymi czynnościami po prostu nie wypada. Najlepiej poświęcić się wyrafinowanym rozrywkom.
Szczytem wyrafinowania okazał się przegląd lalczynego pudła, zakończony smętną konstatacją, że w rzeczonym pudle od dawien dawna nic nie przybyło. Dzięki temu zyskałam pretekst do odpalenia magicznej skrzynki i wirtualnego rajdu po sklepach. Zakończyłam go w miejscu zwanym, nomen omen, Stop z nudą, oferującym towary z Hongkongu za naszą rodzimą walutę.
Jako altruistka postanowiłam podzielić się z wami dokonanymi tam odkryciami, więc uprzedzam, że wszystkie zdjęcia w tym poście pochodzą ze strony internetowej sklepu http://stopznuda.pl/ i zostały użyte w celach poglądowych.
1. Aparat fotograficzny odpowiedni dla Pullipowatych i zbliżonych wzrostem (5cm x 3 cm x 1,5 cm)
- nabyłam jeden i mam nadzieję, że nie trafi się chłopakom różowy. (Kolor jest wybierany losowo. Jak ja to lubię...)


2. Inny, bardziej wypasiony model aparatu z wymiennymi obiektywami (4,5cm x 4cm x 2cm):



3. Landrynkowy telewizorek dla Little Pullip, Little Dal tudzież małych Paskud (3,6cm x 2,7cm x 2cm):


 4. Ciekawe zestawy dla miłośników dioramy - na zdjęciach poniżej pub (wymiary z opakowaniem: 19cm x 21cm x 8 cm).





Oprócz baru mamy do wyboru jadalnię, sklep dla księżniczki, pokój dla dziecka, buduar panny młodej i takie oto przytulne pomieszczenie o bliżej niesprecyzowanym przeznaczeniu:


5. Komplet mebli - wielkości nie podano, ale coś mi mówi, że są przeznaczone dla istotek rozmiarów Sylwanian Families:


6. Miniaturowa piłka "do nogi":



7. I na zakończenie gadżet nader przydatny podczas meetów - czarna maska ochronna, zapewniająca uczestnikom zachowanie anonimowości:



5 komentarzy:

  1. Te dioramy baaardzo mi się podobają, szkoda tylko, że są takie malutkie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Próbowałam znaleźć ciekawe rzeczy w sklepach "wszystko za x zł", ale u mnie w mieście nic godnego uwagi nie było. Tylko internet zostaje. Niestety.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja podczas tego łażenie po sieci doszłam do wniosku, że moja kreatywność poszła w siną dal:( Kiedyś potrafiłam zbudować domek dla lalek dosłownie z niczego, a dziś szukam gotowców... Chyba muszę jeszcze raz przeczytać cykl o Pożyczalskich!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ty zła kobieto! Przez ciebie od pół godziny przeglądam ichnią ofertę online!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A myślisz, że ja co robiłam, jak wlazłam na ich stronę?:))

      Usuń