środa, 12 marca 2014

Och, Karol!

Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia, kiedy tylko pojawił się na blogu Alsine. Dosłownie - nie mogłam się oprzeć rzewnemu spojrzeniu stworzonka, przy którym moje najmniejsze lalki wydają się olbrzymami. Nie mam pojęcia, jak Alsine zrobiła tego filcowego maluszka i jego dwóch kolegów...
Dziś Karol do nas przyjechał. W pudełku od zapałek - wyobrażacie sobie? A zresztą zobaczcie sami. Proszę państwa, oto miś!


W objęciach Bijou - przypomnę, że Isul ma "aż" 29,5 cm wzrostu.


 Zbliżenie...


I na kolanach u Emila, a ściślej - u Emilowego niedźwiadka.

5 komentarzy:

  1. Oho! Czyżby nowa zaraza się szerzyła. Pod nazwą "filcowanie"? W pełni rozumiem zakochanie :) Mamy wiosnę, miłośc atakuje znienacka a misiulek taki malutki i taki słodki. Jesli taki szkrab sam do serca wlezie to go z tamtąd nie da się wygonić. Zresztą, jak takie maleństwo gonić? Chuchać i dmuchać na nie trzeba :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam przyjemność kiedyś z mini-robótkami filcowymi, coś pięknego! I przez Ciebie mnie będzie teraz korciło... XD
    A czy żyję w innym wymiarze? Podobno jestem z innej planety, tak przynajmniej twierdzą wszyscy, których znam, więc prawdopodobnie w jakimś stopniu spowalniam (lub powielam, ba!) czas ^_^ A poważniej- jestem sową, więc wszystko szyję wieczorami i po nocach :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jej... dziękuję bardzo, zrobiło mi straaaasznie miło i normalnie taaaak urosłam wewnętrznie :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Haha, tak, psychodelicznie- to dobre określenie :D
    Dziękuję!... :D

    OdpowiedzUsuń