czwartek, 15 sierpnia 2013

Gdzie pięciu się bije...

Bohater dzisiejszego posta został kupiony w ramach doraźnego leczenia lalkowego chcieja, który ostatnio osiągnął u mnie poziom krytyczny. Pal licho poziom, najgorsze jest to, że tym razem mam do czynienia z tzw, chciejem rozproszonym - marudzę, kapryszę i nie mogą się zdecydować, na co wydać z takim trudem zaoszczędzone grosiwo (złociwo?) ...
Kandydatów jest pięciu, ale do każdego z nich mam jakieś zastrzeżenia: u niezwykle urodziwych Kenów Silkstone (Nikolaia i Dona Drapera) przeszkadzają mi sztywne ciałka, artykułowany Jack Sparrow mimo ustawiania pudełka pod różnym kątem za nic nie chce mi spojrzeć prosto w obiektyw  oczy, a spełniający obydwa kryteria Heath Burns i Hunter Huntsman są do nabycia wyłącznie w zestawie z dziewczyną.
Z chciejem nie da się długo walczyć, trzeba mu coś rzucić na pożarcie, więc na razie stanęło właśnie na zestawie, tyle że dużo skromniejszym.
Jakiś czas temu ze zdumienia przecierałam oczy na widok kartonowych sarkofagów z niejakimi Mystic Girlz, które okazały się gotyckim wcieleniem słodkiej i grzecznej Steffi Love. Simba poszła na całość - ukazały się trzy "upiorne piękności w makabrycznych sukniach", wspierane przez "potwornych ulubieńców", dyniopodobna kareta zaprzężona w zgrabnego karego konika z cyklamenową grzywą, sekretny pamiętnik, czarno-różowy kabriolet oraz szafa na ubranka w postaci gustownej trumienki (a jakże!) w tych samych barwach.
Panienki nigdy mnie nie pociągały, więc szybko przeszłam do porządku dziennego nad wybrykami Steffi. Czujnik włączył mi się dopiero wtedy, gdy pojawiła się w dwupaku z facetem, bo w zbiorach nie miałam żadnego Kevina. Za kupnem parki przemawiał też fakt, że w 2012 r. lalek zyskał nowy, milszy dla oka mold. Kiedy lalki do mnie dotarły, po raz kolejny utwierdziłam się w przekonaniu, że powinnam skoncentrować się na plastikach płci męskiej...

Opakowanie trudno nazwać oryginalnym, za to idealnie wpisuje się w upiorrrny nurt.

 

Producent nie poskąpił drutu ani nici...

...dodał nawet ostrzeżenie dla niecierpliwców, gotowych rozszarpać pudełko na strzępy.

Mystic Boy we własnej wytatuowanej osobie!


 

Męski mold i ciekawy face paint
 

W stroju Kena - czyż nie zasługuje na porządny outfit?


Reakcja na partnerkę z zestawu mówi sama za siebie. Nafaszerowane drutem kończyny z bonusem w postaci koślawych kolan i  nijaka twarzyczka perfekcyjnej pani domu psują cały efekt. Szkoda.

Ha! Ten facet ma potencjał!

9 komentarzy:

  1. Oj, brałabym. Jak tam z pozowaniem u pana?

    OdpowiedzUsuń
  2. Na wszystkich zdjęciach stoi o własnych siłach - w butach i bez. Głowa, talia, łokcie, nadgarstki, kolana i stopy obracają się dookoła własnej osi, a ponadto stawy w kończynach zginają się zawiasowo (w kolanach nie dociąga do kąta prostego). Może zrobić skłon w przód, tył i na boki, podnosi ręce do góry i w poziomie, robi też szpagat.

    OdpowiedzUsuń
  3. Artykulację chłopak ma wspaniałą, ta jego dziewczyna to chyba z innego Uniwersum jest.
    Ja miałam chcieja rozproszonego na Pullippannę. Oglądałam je wszystkie tydzień i czułam się jak osiołek przy żłobie. W końcu wydałam pieniądze na moje końskie hobby...
    I nadal chcę pannę, ale już nie mam za co ją kupić... W sobotę w Częstochowie jest targ staroci, może jakiś ciekawy trupek się trafi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja go tak na pociechę kupiłam, jako ciekawostkę, a teraz wypadałoby mu uszyć coś fajnego. Tylko kiedy???

      Usuń
  4. Ooo, jeśli Twoja kolekcja pójdzie w stronę męską, to zapłacze się z radości. Więcej lalkowych chłopów to raj dla moich oczu!
    Fajny ten Kevin! Chciałam takiego kupić, ale chcica rozbiła się o dwupaki. Też mi się wybranka jego serca niespecjalnie podobała, choć zdjęcia promocyjne początkowo mnie skusiły.
    I tak mi się skojarzyło - skoro napis na pudełku głosi "Scary couple" to do środka Simba powinna dać dwójkę dresiarzy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja tzw. kolekcja od początku idzie w stronę męską. Została nawet określona przez pewnego złośliwca jako "yaoistyczna":)

      Usuń
  5. Złośliwiec chciał wetknąć szpileczkę, a tak naprawdę powiedział coś fajnego. Podoba mi się określenie yaoistyczna! Jest pieprzne i dobrze definiuje "męski" zbiór.

    OdpowiedzUsuń
  6. "yaoistyczna" to zdecydowanie komplement! Ja mam nadzieje, że kolekcja się będzie rozwijać w stronę męską bo patrząc na listę pragnień, to ja chcę ich wszystkich wymacać na spotkaniach ;) (...hmmm dopiero teraz zdałem sobie sprawę co ja piszę) :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówiąc między nami, bardzo lubię kreskę Ayano Yamane i chętnie zobaczyłabym bjd wzorowane na jej bohaterach;)

      Usuń