niedziela, 3 kwietnia 2016

Bosch i Bruegel w McDonald's

Mistrzu, wytnij ten kamień raz
nazywam się Lubbert Das.

Hieronim Bosch Leczenie głupoty

Stary Zgred oczywiście dopiął swego - w niedzielny poranek, kiedy bezdomni na krakowskich Plantach dopiero przecierali oczy ze snu, potulnie jak baranek stawiłam się na spotkaniu lalkowych oszołomów w lochach McDonald'sa nieopodal Bramy Floriańskiej. Razem ze mną stawiło się 4 kilo żywicy.
Ponieważ nie dane mi było zaspokoić dobowego zapotrzebowania na sen, tym razem nie podejmę się relacjonowania wydarzeń i ograniczę się do zamieszczenia ikonografii. 
Powiem tylko, że pozostałym uczestniczkom fantazja dopisywała, więc aranżowały sceny godne pędzla Boscha i Bruegla razem wziętych... 

Za kulisami, czyli przygotowania do entrée. Jednych zżera trema, inni zachowują spokój i profesjonalizm. Ludwig Maximilian tradycyjnie nieobecny duchem.







Zaczynamy pod czujnym nadzorem wszechwidzącego oka Wielkiego Brata.


Scena zbiorowa na ściance zdaje się być niewinna... Do czasu.


Nieśmiało kiełkują namiętności.






Ale powietrze gęstnieje od testosteronu.



 Do głosu dochodzi zwierzęca męska brutalność...








... i wyrafinowany koedukacyjny sadyzm.




Tłum ogarnia niepohamowana euforia...



I wszyscy odlatujemy!


PS Zawsze mnie intrygował lejek na głowie medyka z obrazu Boscha. Teraz intryguje mnie również wiaderko na głowie Ludwiga Maximiliana. Jakieś pomysły interpretacyjne?

10 komentarzy:

  1. Wielki brat w sumie się na coś przydał, bo pogonił z foteli obściskującą się parkę :)
    Wystawa lalek bardzo przyjemna! Tradycyjnie za mało eksponatów, ale za to połączona z krainą szaleństwa, czyli ekspozycji prezentującej twórcze podejście do lalek zdekompletowanych. Groza i horror na biskwitowym podłożu :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, uścisków im żałujesz...
      Sprawdzę osobiście, ale sądząc ze zdjęć, ten wystawowy szał twórczy nie trafia w mój gust. Mało wyrafinowana jestem, ot co:)

      Usuń
  2. A Trzy Gracjany trwały niewzruszone mimo panującego wokół chaosu...... Nie ma to jak zachować godność niezależnie od okoliczności ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gracjany zachowały niewzruszone miny, bo nie mają tak ekspresyjnej mimiki, jak reszta chłopstwa:)

      Usuń
  3. Genialna relacja haha :D szkoda, że mam tak daleko do Kraka Grodu :D

    OdpowiedzUsuń
  4. już Bosch wiedział, iż nie każdemu pogłowiu poręczny lejek wystarczy -
    gdy poziom głupoty przekracza poziom lokalnej rzeki - czas na większe
    gabaryty - wiadra, balie, co w zagrodzie medyk znajdzie, czy co pod
    rękę podejdzie zatroskanej oblubienicy pacjenta...

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam wrażenie, że Twoje Gracjany sprawiły, że spotkanie strefowych (lalkowych!) wariatów nabrało nieco powagi, spokoju (na chwilkę! Bo później Zgredka "rozwaliła system"!) i delikatności. Bardzo się cieszę, że się pojawiłaś! My tu gadu-gadu wszędzie o naszych lalkach, ale te nasze spotkania face to face też mają ogromne znaczenie. Te fajne rozmowy o lalkach, czy nawet wzruszające historie o naszych zwierzakach ukochanych itd - to jest bezcenne !!! I to się też pamięta i zawsze miło wspomina! Do następnego spotkania :) Ściskam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też czekam na następne spotkanie, bo to dało mi wielką dawkę pozytywnej energii, bardzo pożądaną w naszych jakże ciekawych czasach:)No i mogłam przy Was być po prostu sobą - bez maski i bez autocenzury!

      Usuń