Popularna metafora "burza loków" skonkretyzowała się w postaci dzieła rąk Makarreny.
Nie wiem, jak to zrobiła, ale kolor dokładnie odpowiada temu, co uważam za najpiękniejszy odcień rudości. Czarownica z niej i tyle!
Tyle tytułem wstępu - wciąż przeżywam wiosenny niż intelektualny, więc nie będę męczyć was ani siebie tzw. barwnymi opisami.
Nie wiem, jak to zrobiła, ale kolor dokładnie odpowiada temu, co uważam za najpiękniejszy odcień rudości. Czarownica z niej i tyle!
Tyle tytułem wstępu - wciąż przeżywam wiosenny niż intelektualny, więc nie będę męczyć was ani siebie tzw. barwnymi opisami.
Zgadnijcie, kto to?
Wątpliwości?
Wiatr we włosach...
To się nazywa klęska urodzaju:)
boski wig <333 a pana kojarzę :D
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że boski:) I co ja bym dała za takie włosy...
UsuńTo się nazywa coś pięknego, kompletnie inny lalek, taki... żywy! Uwielbiam takie mega wigi!
OdpowiedzUsuńA ja kocham Serafina:>
UsuńKoniecznie muszą się kiedyś z Lotharem spotkać :>
UsuńOh no! - ostatnio uszyłam 3 takie wigi, skutkiem czego całe moje tatałajstwo chodzi w identycznych. Prawdopodobnie ja i Makarrena i ja mamy materiał z tego samego żródła - z zakładu kuśnierskiego, który sprzedaje kołnierze z lamy na alledrogo i chyba najlepiej schodzą własnie rude :P Będzie zatrzęsienie rudego na blogach na wiosnę :D
OdpowiedzUsuńPokaż to tatałajstwo, niedobra kobieto! Nie wiesz, że wielbię rudzielce?:)
UsuńŁocz dis igzampyl: https://farm8.staticflickr.com/7208/14111481721_33bcbc9691_c.jpg
OdpowiedzUsuńObśmiałam się, po przeczytaniu Twojego wpisu jak głupek - to naprawdę klęska rudowłosego urodzaju będzie :P
Ejże, a czemu ja tego łba nie znam?? I kto mu robił fejs apa?
UsuńBo to łeb stosunkowo świeży, "domowej produkcji" - nie mojej oczywiście. Musi trochę poczekać na prezentację, bo kolejka już się ustaliła :P
OdpowiedzUsuńNo i co narobiłaś... teraz to ja już nie mam pojęcia w jakiej wersji mu jest najlepiej, przez subiektywne upodobania muszę chyba stawiać na rude loczki jednak.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, moja koleżanka oglądała sobie ostatnio łeb mojego Megi i stwierdziła na pierwszy rzut oka, że on powinien mieć na imię Igor. Hmhm....
Igor, powiadasz? Widać Megi ma słowiański typ urody;)
UsuńWizerunkowo ten mold jest ciężkim orzechem do zgryzienia... Odkąd został rudzielcem,chodzą mi po głowie piegi, tylko się boję, że wtedy którejś nocy zlezie z półki i mnie udusi:) Ale oczka na pewno będziemy zmieniać.
To silnie się ta słowiańskość przebić musiała, bo widziała go z wąsem który mu Dollby domalował i z którym wygląda bardziej jak hiszpański transwestyta.
UsuńA że ciężki to wiem, bo sama nie mam pojęcia w którą stronę by tu (kiedyś) pójść z tym moim nieszczęsnym. Tylko ten mały jakoś we wszystkim wygląda dobrze, z dużym mam odwrotne odczucia jednak.
Piegi - tak, tak, tak!
Mnie się ten Twój bardzo podoba w wersji firmowej: http://www.doll-zone.com/pro_detail.asp?id=1160
UsuńOh, Megi~! Tęsknię czasem za swoim. Ale modowanym, bo jego oczyska mi się nigdy nie podobały i w sumie wzięłam tę lalkę przez przypadek xD
OdpowiedzUsuńZa to nosek i usta ma piękne~
Myślałam o modowaniu, ale lubię wyzwania, więc pozostanie sobą:) Jak się miewa Arsen?
UsuńJa tego jeszcze nie skomentowałam? W sumie to już wszystko zostało powiedziane ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe jakby Eskel wyglądał w takich włosach :D
oby więcej takich klęsk :)))
OdpowiedzUsuń