niedziela, 24 listopada 2013

Gdy rozum śpi, budzą się demony

Mój czytelniku sielankowy,
Naiwnie trzeźwy i ostrożny,
Odtrąćże precz ten tom bezbożny,
Smutny, rozpustny i jałowy. 

 
Jeśli nie jesteś wychowańcem
Szatana, tedy, miły bracie,
Porzuć! Ta książka nie jest dla cię:
Pomyślałbyś, żem obłąkańcem.


Zapachniało siarką?
Śledząc najnowsze doniesienia w wątku Demoniczne zabawki znowu atakują, powoli godzę się z myślą, że podobnym ostrzeżeniem wkrótce będziemy musieli poprzedzać wszystkie lalkarskie blogi, żeby nieopatrznie nie zapędziła się na nie jakaś zbłąkana dusza, nieświadoma grożącego jej niebezpieczeństwa.
A niebezpieczeństwa lekceważyć nie można. Wszak owe stworzone na nasz kształt i podobieństwo istoty to samo ZŁO. Co mówię, samo ZŁO.

Jedno z licznych wcieleń ZŁA postanowiło właśnie ujawnić swoje prawdziwe oblicze. Zlazło z półki, plunęło na jesienny brak światła i dowiodło, że tkwi w nim demon. Ściślej mówiąc, dwa demony w jednym, aktywizujące się w zależności od potrzeby chwili - sukkub i inkub.

 Natury ręką tyś namalowany
Jako kobieta, mych żądz pani-panie.
Kobiece serce masz, lecz bez odmiany
Fałszywej, jaką zna kobiet kochanie.
Okiem jaśniejszym niż ich wokół toczysz;
Wszystko, co ujrzą, złocą twe spojrzenia;
Mężczyzno z barwy, tysiąc barw jednoczysz,
Wzrok mężczyzn kradniesz i kobiet marzenia.
Jako kobieta zostałeś stworzony,
Ale Natura tworząc cię przysnęła
I tak zostałeś ze mną rozłączony,
Gdyż coś dodając, ciebie mi odjęła.
Lecz żeś stworzony dla kobiet radości,
Mnie kochaj, od nich bierz skarb ich miłości.



Czym jesteś, z czego ciebie uczyniono,
Że cieni błądzą przy tobie miliony?
Każdemu z ludzi jeden przydzielono,
Ty jeden cienie rzucasz na wsze strony.
Adonis, wdzięku otoczony chwałą,
Urody twojej jest odbiciem miernym;
Z lica Heleny zbierz urodę całą:
Będzie twym greckim wizerunkiem wiernym.
Mów mi o wiośnie i o lata żniwie:
Pierwsza jest tylko twej piękności cieniem,
Drugie twą hojność ujawnia prawdziwie;
Błogosławionych zjawisk tyś wcieleniem.
Jest cząstka ciebie we wszelkiej piękności,
Lecz równa wierność w żadnym z serc nie gości.





Spytacie może, czy nie obawiam się mieszkać ze ZŁEM pod jednym dachem. No cóż...

Wiem! Czart tak długo będzie
Huśtawę huśtać, nieść,
Aż skosi mnie w rozpędzie
Zamachem groźna pięść.

Aż pęknie sznur z konopi,
podnosząc mnie pod strop,
aż mi pod chwiejne stopy
podwinie się mój glob.

Przez jodłę fiknę nagle
I łbem o ziemię trach!
Więc huśtaj, hustaj, diable
wciąż wyżej, wyżej... Ach!


Mimo wszystko - zaryzykuję;)


PS. W niecnych celach wykorzystano fragmenty utworów Charlesa Baudelaire'a (Epigraf dla potępionej książki), Williama Szekspira (Sonety XX,  LIII) i Fiodora Sołoguba (Czarcia huśtawka).

5 komentarzy:

  1. To jest inkub? Inkubiątko prędzej! Absolutnie nie dam się uwieść tym ślicznym, mrocznym oczkom. Poczekam, aż podhoduje sobie klatę, na której można zaparkować motocykl ;)
    Ostatnie zdjęcie jest cudowne- nieufne, wyniosłe i trochę przestraszone spojrzenie. Nie powinnam zaglądać na twojego bloga, ty mnie ściągasz z mojego barbie-like kursu!

    OdpowiedzUsuń
  2. Przez połączenie zdjęciowo-poetyckie taplam się w takich wyżynach przyjemności estetycznych, że nie umiem wyrazić zachwytów inaczej, niż prośbą o więcej tego typu wpisów.
    Ja się "tym ślicznym, mrocznym oczkom" dałam uwieść i całkiem dobrze mi z tym.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie znowu zło? Przeca to słodycz wcielona jest, tylko naburmuszona troszkę :) Za każdym razem, kiedy go widzę, to mam ochotę pogłaskać i utulić.
    PS. Sołogub. Oł jeah!

    OdpowiedzUsuń
  4. W imieniu Zła dziękuję Wam za miłe słowa, ale nie dajcie się zwieść:)

    OdpowiedzUsuń