Wakacyjne podróże upewniły mnie w przekonaniu, że miłośnik lalek spoglada na świat z nieco innej perspektywy - w każdym miejscu wypatrzy coś okołolalkowego, w tym wszelkie ludziopodobne stwory...
Zaczniemy od aktualnej witryny Spielzeug Welten Museum Basel (muzeum zabawek).
Wśród zdobiących je przedmiotów można znaleźć zarówno eksponaty, jak i rzeczy dostępne w muzealnym sklepiku. (No, zważywszy na pułap cenowy, tę dostępność ujęłabym w cudzysłów;) Zawartość witryn zmienia się sześć razy do roku, więc żadna wizyta w Bazylei nie obejdzie się bez odwiedzenia tego miejsca.
Tym razem trafiłam na tętniące życiem miniaturowe miasteczko, zamieszkane przez lalki i pluszaki.
Pozostajemy w Bazylei - Museum der Kulturen i obiekty z ekspozycji pt. Expeditions - The world in a suitcase (tytułowe wyprawy obejmowały Sri Lankę, Nowe Hebrydy, Indonezję, Timor Wschodni i północny Kamerun). Zachęcam - szczególnie Zgreda - do przyjrzenia się szczegółom anatomicznym;)
A teraz romans na dwie marionetki na jednej z ulic francuskiego miasteczka Annecy:
Na zakończenie radykalnie zmieniamy klimat: oto Pięć wdów pogrążonych w głębokiej żałobie i od stóp do głów spowitych w czerń. Postacie, wysokości ok. 120 cm, zostały wykonane z jedwabiu i bawełny. Wypełniono je kapokiem, czyli puchem z włókien nasiennych, niegdyś używanym do wypełniania kamizelek ratunkowych.
To praca Szwajcarki Evy Aeppli, prezentowana obecnie w bazylejskim Museum Tinguely. Jean Tinguely, awangardowy szwajcarski malarz i rzeźbiarz, był - przez pewien czas - jej drugim mężem.
(Co ciekawe, dzieło Evy trafiło do muzeum jako darowizna Niki de Saint Phalle, kolejnej żony artysty.)
Wdowy przez całe lata siedziały w sypialni Jeana obok bolidu Lotus 25/33 R6, który Tinguely kupił od przyjaciela, Josepha „Jo” Sifferta, kierowcy Formuły 1. Osobliwa instalacja powstała w 1972 r., rok po śmiertelnym wypadku Sifferta na torze (kierowca zatruł się tlenkiem węgla w płonącym samochodzie).
Tym optymistycznym akcentem żegnam się z wami - spokojnej nocy!
Zaczniemy od aktualnej witryny Spielzeug Welten Museum Basel (muzeum zabawek).
Wśród zdobiących je przedmiotów można znaleźć zarówno eksponaty, jak i rzeczy dostępne w muzealnym sklepiku. (No, zważywszy na pułap cenowy, tę dostępność ujęłabym w cudzysłów;) Zawartość witryn zmienia się sześć razy do roku, więc żadna wizyta w Bazylei nie obejdzie się bez odwiedzenia tego miejsca.
Tym razem trafiłam na tętniące życiem miniaturowe miasteczko, zamieszkane przez lalki i pluszaki.
Pozostajemy w Bazylei - Museum der Kulturen i obiekty z ekspozycji pt. Expeditions - The world in a suitcase (tytułowe wyprawy obejmowały Sri Lankę, Nowe Hebrydy, Indonezję, Timor Wschodni i północny Kamerun). Zachęcam - szczególnie Zgreda - do przyjrzenia się szczegółom anatomicznym;)
A teraz romans na dwie marionetki na jednej z ulic francuskiego miasteczka Annecy:
Na zakończenie radykalnie zmieniamy klimat: oto Pięć wdów pogrążonych w głębokiej żałobie i od stóp do głów spowitych w czerń. Postacie, wysokości ok. 120 cm, zostały wykonane z jedwabiu i bawełny. Wypełniono je kapokiem, czyli puchem z włókien nasiennych, niegdyś używanym do wypełniania kamizelek ratunkowych.
To praca Szwajcarki Evy Aeppli, prezentowana obecnie w bazylejskim Museum Tinguely. Jean Tinguely, awangardowy szwajcarski malarz i rzeźbiarz, był - przez pewien czas - jej drugim mężem.
(Co ciekawe, dzieło Evy trafiło do muzeum jako darowizna Niki de Saint Phalle, kolejnej żony artysty.)
Wdowy przez całe lata siedziały w sypialni Jeana obok bolidu Lotus 25/33 R6, który Tinguely kupił od przyjaciela, Josepha „Jo” Sifferta, kierowcy Formuły 1. Osobliwa instalacja powstała w 1972 r., rok po śmiertelnym wypadku Sifferta na torze (kierowca zatruł się tlenkiem węgla w płonącym samochodzie).
Tym optymistycznym akcentem żegnam się z wami - spokojnej nocy!